To nie koniec, a dopiero początek… ruszamy z nową stroną!

Przypadek, a może dobry znak? Właśnie 11 listopada, w Dzień Narodowego Święta Niepodległości, uruchamiam dla Was nową odsłonę serwisu KolejPodsudecka.pl. Nie mógłbym chyba wybrać lepszej daty.

Ostatnie tygodnie i miesiące nie były łatwe — pisałem o tym szczerze. Sądziłem wtedy, że nikt się tym nie przejmie, że temat przyszłości strony przejdzie bez echa. Myliłem się. I to bardzo.

Nie spodziewałem się, że dostanę tyle wiadomości. Nie przez Facebooka, lecz bezpośrednio — na adres e–mail i przez sklep on–line. Ludzie chcieli napisać do mnie, osobiście. Nie po to, by mnie chwalić czy namawiać do kontynuacji, ale by opowiedzieć, dlaczego ta strona jest dla nich ważna, co im daje, co w niej cenią. To właśnie te wiadomości były moją największą motywacją.

Dlaczego ta strona jest ważna

Dla wielu z Was KolejPodsudecka.pl to rzetelne źródło wiedzy o linii 137 i jej okolicach — o tym, co się dzieje na torach, ale też o tym, jak bardzo ta linia została zmarginalizowana przez lata.

Pisali do mnie ludzie z różnych stron Polski — kolejarze, pasjonaci, samorządowcy, mieszkańcy, a nawet turyści z Pomorza czy Bieszczad. Niektórzy podpisywali się imieniem i nazwiskiem, dodawali, czym się zajmują. To ogromny kredyt zaufania. Wiele osób pisało, że jestem jednym z ostatnich, którzy nie boją się pisać prawdy o tym, co dzieje się z Magistralą Podsudecką.

Nie bałem się nazywać rzeczy po imieniu — wskazywać błędy, pokazywać, jak politycy, urzędnicy czy media potrafią przekręcać fakty i bagatelizować znaczenie tej linii. Mówiłem głośno, że kolej regionalna zasługuje na szacunek i rozwój, a nie na wieczne usprawiedliwienia i obietnice bez pokrycia.

I wiecie co? To właśnie te wiadomości, płynące od ludzi z całego kraju, uświadomiły mi, że nie mogę się zatrzymać. Że to nie koniec — to dopiero początek.

Co nowego w KolejPodsudecka.pl

Nowa strona to nowe życie serwisu — nowoczesny wygląd, szybkie działanie i całkowicie przebudowane zaplecze techniczne. Od podstaw napisałem wszystkie treści o historii linii 137, jej stacjach, przystankach i ciekawostkach.

Pojawił się również zupełnie nowy dział „KolePlus”, w którym prostuję mity, plotki i przekłamania dotyczące tego projektu — bo niestety, wiele osób woli sensację niż fakty.

W serwisie znajdziecie też pełną prezentację wszystkich kalendarzy, które wydałem — wraz z archiwalnymi stronami, zdjęciami i informacjami o autorach fotografii.

Nie zabraknie oczywiście aktualności — tych będzie jeszcze więcej, bardziej rozbudowanych i, jak zawsze, pisanych szczerze.

Dlaczego to robię

Nie jestem ani politykiem, ani zawodowym dziennikarzem. Nikt mi za to nie płaci. Jestem po prostu pasażerem, miłośnikiem kolei, który wierzy, że warto mówić prawdę i dokumentować to, co dzieje się wokół naszej podsudeckiej linii.

To, co robię, robię dla dobra kolei i dla tych, którzy nadal wierzą, że można nią pojechać dalej niż tylko do najbliższej stacji.

Jeśli ktoś zechce przeczytać moją książkę, kupić kalendarz czy wesprzeć moją pracę — dziękuję. To zawsze ogromna pomoc. Ale serwis będzie istniał niezależnie od tego, bo powstał z pasji, nie dla zysku.

Chcę też, aby zostało to dobrze zrozumiane - celem tej strony nie jest krytykowanie polityków, kolejarzy czy samorządowców. To właśnie oni mają realną możliwość uratowania naszej kolei i lokalnych linii kolejowych, dlatego zamiast ich atakować, powinniśmy wspierać ich działania, doradzać, podpowiadać i inspirować. Tylko dzięki wspólnemu wysiłkowi możemy sprawić, że kolej w regionie podsudeckim znów wróci na właściwe tory.

Do zobaczenia na szlaku

Kolej Podsudecka to nie tylko linia kolejowa. To historia, ludzie, wspomnienia i nadzieja, że po torach między Prudnikiem, Głubczycami, Głuchołazami, czy Dzierżoniowem i Legnicą znów pojadą pewne pociągi, które połączą ludzi, a nie tylko stacje na wirtualnych rozkładach.

To nie koniec. To dopiero początek...