Atak zimy sparaliżował ruch kolei w naszym regionie, trudności występowały również na drogach
- Na Opolszczyźnie śnieg zasypał większość tras. Od rana odwołano kilkanaście pociągów. Odśnieżanie torów może potrwać kilka godzin. Około stu podróżnych utknęło pomiędzy Nysą a Kędzierzynem. W Głogówku pociąg wjechał w zaspę. Zepsuł się także układ hamulcowy. Został tam podstawiony drugi pociąg, ale także stanął w miejscu. - mogliśmy usłyszeć w RMF FM.
- drugim porannym pociągiem nie dojechaliśmy nawet do Twardawy. - relacjonuje jeden z podróżnych. - stanęliśmy za składem z godziny piątej tkwiącym w zaspie już dwie godziny. - około godziny dziesiątej wróciliśmy do domów.
Pechowo dwa szynobusy udające się do Kędzierzyna utknęły w zaspie cztery kilometry za Głogówkiem (niemal w tym samym miejscu). Podróżni, którzy na godzinę szóstą jechali do pracy czekali kilka godzin na pomoc, ale jak sami powiedzieli, w składzie było ciepło.
Okazuje się, że informacja podana w godzinach porannych o zatrzymaniu szynobusu w okolicy Prudnika była niesprecyzowana. Skład (szynobus SA134) o godzinie piątej utknął w zaspie koło Głogówka i następny pociąg jadący w tym samym kierunku o godzinie siódmej (szynobus SA103) także przegrał z śniegiem.
Szynobus SA103 o własnych siłach powrócił do Nysy. Szynobus SA134 realizujący kurs z godziny piątej rano był ściągany przez lokomotywę ST43 oraz pług śnieżny.
Przewoźnik kolejowy nie mógł wprowadzić zastępczej komunikacji autobusowej. Bardzo szybko na oficjalnej stronie Przewozów Regionalnych pojawiło się odpowiednie oświadczenie:
- Opady śniegu powodują poważne utrudnienia w ruchu kolejowym na Opolszczyźnie. Nieprzejezdne są trasy: Nysa - Kędzierzyn-Koźle , Nysa - Brzeg i Kluczbork - Opole, a zaspy uniemożliwiają prowadzenie nie tylko ruchu kolejowego - żaden z przewoźników drogowych nie wyraził zgody na wynajęcie autobusu, który mógłby zastąpić odwołane pociągi - czytamy.
Popołudniu, po odśnieżeniu torów sytuacja ustabilizowała się. Pociągi pasażerskie wróciły na trasę, pojawiły się też pierwsze składy towarowe.
Kolejarze z Przewozów Regionalnych mieli dziś pecha. Od jakiegoś czasu starają się, by obsługa kolejowa naszej okolicy była wzorowa, ale dziś przegrali z pogodą. Trzeba też pamiętać, że za stan torowiska odpowiada odpowiedni terytorialnie oddział linii kolejowych. Ten również, nie miał szans w walce w żywiołem.
::rysunek:problemykolej101.jpg@Przejazd kolejowy w Twardawie, jak widać droga jest odśnieżona, ale nie ma mowy o tym, by coś przejechało po torach, autor zdjęcia Grzegorz Wilga::Nad Prudnikiem około godziny dwunastej przetaczała się potężna śnieżyca ograniczająca widoczność do kilkunastu metrów. - trwała kilka minut i nadciągnęła z okolic Biskupiej Kopy - mówili mieszkańcy miasta. Przez jakiś czas nie można było przejechać drogą z Prudnika do Opola na odcinku Lubrza-Dobroszowice. Dwukrotnie droga została zasypana nawiewanym z pól śniegiem.
Autor: Stanisław Stadnicki.
Publikacja tekstu: Środa, 3 lutego 2010r. godz.: 20:41. Nr wydania: 128/2010
Dziękujemy za lekturę tego tekstu. Możesz teraz wrócić do wyboru aktualności.