Drodzy Czytelnicy serwisu Kolej Podsudecka. Muszę się do czegoś przyznać: dopadło mnie zmęczenie i wypalenie. Od dłuższego czasu wszystko, co robiłem w Internecie, stało pod znakiem zapytania.
Pytałem sam siebie: „po co to robię, dla kogo, czy wciąż daje mi to satysfakcję?” Niestety – coraz częściej odpowiedź brzmiała: nie. Zamiast radości była presja, poczucie winy i gorsze samopoczucie.
Przez kilkanaście lat pisałem z czystej pasji do naszej kolei i zawsze społecznie. Nie byłem opłacanym „autorytetem” ani ekspertem na etacie. Zawsze patrzyłem oczami pasażera – to była moja siła. Dziś żyjemy w czasach upadku autorytetów. Często osoba, którą uznajemy za „głos kolei”, po prostu dostaje za to pieniądze. Nie potępiam tego, ale to nie moja droga. Dlatego cieszę się, że w tej działalności byłem samodzielny i robiłem wszystko po swojemu – i że Wam się to podobało. Nie jestem nieomylny; może wręcz wiem najmniej. Ale zawsze byłem szczery.
Te przedsięwzięcia mają swoją cenę: psychiczną i przede wszystkim finansową. Kto pamięta pierwsze pikniki kolejowe w Racławicach, ten wie, że zawsze robiłem to dla ludzi, nie dla siebie. I przyszło mi za to zapłacić – także zdrowiem. Rodzina widzi, ile kosztowało wydanie książki, kalendarza i utrzymanie stron. Prawda jest taka, że ciągle do tego dokładam – z oszczędności albo z pożyczek. Przykład? Sam dodatkowy transfer serwerowy potrzebny, by nie wyłączono strony, kosztował ostatnio 200 zł za kilka tygodni.
Podejmuję bolesną, ale odpowiedzialną decyzję.
31 grudnia 2025 r. zdecyduję, czy wszystko zatrzymuję, czy serwisy będą działały dalej – ale w mocno okrojonej formie. Jeżeli strona zostanie po tej dacie, będzie minimalna (to samo dotyczy strony Racławic Śląskich).
Premiera za kilka dni. Chcę, by była ładnym, domkniętym etapem.
Nie zrozumcie mnie źle: wspominam to wszystko wspaniale i jestem dumny z tego, co razem zrobiliśmy. Ale energia i środki się skończyły. Chcę skupić się na głównej działalności – tworzeniu oprogramowania. Tam mogę odetchnąć i po prostu pracować.
Do druku trafił Kalendarz Kolej Podsudecka 2026, wydany na 150–lecie Magistrali Podsudeckiej. Wygląda pięknie, a zdjęcia to zasługa wspaniałych fotografów z tegorocznego konkursu.
Od wczoraj dostępna jest książka „Śladami Żelaznych Dróg. Kolejowa historia: Prudnika, Głubczyc, Głuchołaz i pogranicza”. To – po kilku wydanych tytułach – dzieło mojego życia: czyta się jak powieść, zawiera setki (jeśli nie tysiące) ciekawostek o kolei południa Opolszczyzny i pogranicza. To nie tylko Magistrala Podsudecka, ale też m.in. Racibórz – Racławice, Głubczyce – Karniów, Racibórz – Opawa, Prudnik – Gogolin, kolejki powiatowe Nysy, wąskotorówka Osoblaha itd. Wydanie albumowe: czytelna czcionka, ponad 200 zdjęć. Świetna dla pasjonatów, ale też na prezent (Święta zbliżają się szybciej, niż myślimy). Nakład jest niski – jak w przypadku kalendarzy – a w jeden dzień sprzedało się już około 33%. Nie warto zwlekać.
Dziękuję za wszystkie lata wsparcia, rozmów, zdjęć, korekt i życzliwości. Nawet jeśli ten rozdział powolutku dobiega końca, historia kolei i nasza wspólnota zostają.

Masz swoje zdanie? Chcesz podzielić się spostrzeżeniem, dodać ciekawostkę lub dorzucić cegiełkę do wspólnej historii podsudeckich szlaków? Zapraszamy do dyskusji – merytorycznej, kulturalnej i z szacunkiem wobec innych podróżnych tej kolejowej trasy. Aby zabrać głos i zostawić swój komentarz, musisz posiadać konto w naszym serwisie. Dzięki temu utrzymujemy porządek na peronie dyskusji i unikamy wykolejeń rozmowy.
Przypadek, a może dobry znak? Właśnie 11 listopada, w Dzień Narodowego Święta Niepodległości, uruchamiam dla Was nową odsłonę serwisu KolejPodsudecka.pl. Nie mógłbym chyba wybrać lepszej daty.
Najtragiczniejszy wypadek kolejowy na terenie opisanym w mojej książce oraz terenie, którego dotyczy i strona KolejPodsudecka.pl wydarzył się w niedzielę, 12 listopada 1939 roku, na odcinku Długomiłowice - Zakrzów Opolski, na linii kolejowej Koźle-Baborów. Doszło tam do czołowego zderzenia dwóch pociągów na jednotorowej trasie. Był to najtragiczniejszy wypadek w ówczesnej Europie.
Nadchodzący rok 2026 będzie wyjątkowy dla Magistrali Podsudeckiej – to właśnie wtedy obchodzimy 150-lecie ukończenia budowy naszej ukochanej linii kolejowej. Z tej okazji nie może zabraknąć kolejnej edycji Kalendarza Kolej Podsudecka, który od lat cieszy się popularnością wśród miłośników kolei.
To nie jest zwykła publikacja. To efekt prawie 25 lat pasji, poszukiwań i setek rozmów – książka, która powstała z serca, z szacunku do ludzi kolei i z miłości do linii, które kiedyś tętniły życiem, a dziś często pozostały już tylko na starych mapach.
Najnowsza edycja kultowego kalendarza kolejowego Kolej Podsudecka na nadchodzący 2025 rok. Duży format A3 (297mm szerokosci i 420mm wysokości) - 13 stron (okładka plus na każdy miesiąc roku osobne zdjęcie pociągu). Wysokiej jakości papier kredowy. Zawieszka.
Koniec wakacji, który zbliżą się, to idealny moment na ogłoszenie dorocznego konkursu na fotografię w kalendarzu kolejowym Kolej Podsudecka 2025