Sądzę, że to najważniejszy mój komentarz polityczno-sytuacyjny ostatnich miesięcy. Do jego napisania skłoniła mnie lektura tekstu, który linkuję w komentarzu.
Mój tekst nie jest krytyką tekstu oraz jego autora – myślę, że najlepszego dziennikarza w województwie, któremu sam osobiście wiele zawdzięczam (muszę to napisać, abyście mnie dobrze zrozumieli), ale pokazuje w mojej na pewno subiektywnej opinii, co się dzieje i jak uważam, co w mojej opinii ze strony polityków jest działaniem celowym.
W artykule pojawił się poważny błąd merytoryczny. Linii nie zamknięto dlatego, że "ludzie przestali jeździć". Wręcz przeciwnie - kursowało tam 9 par pociągów dziennie, a frekwencja była wysoka (ludzie przestali jeździć, ponieważ zniknęły pociągi). Linię zlikwidowano, ponieważ znalazła się na pechowej liście PKP do masowego wygaszenia połączeń pasażerskich - łącznie aż 1700 km tras w kwietniu i czerwcu 2000 roku. Takiej skali likwidacji nie doświadczyło żadne inne państwo Europy Środkowej po II wojnie światowej.
Temat został szczegółowo opisany przez Karola Trammera w książce Ostre Cięcie, gdzie krok po kroku przedstawiono, jak wyglądała ta "reforma". PKP nie analizowało potoków podróżnych, nie uwzględniało apeli gmin - a wnioski o likwidację składano do ministerstwa bez konsultacji z samorządami lub przed nimi. NIK to potwierdziła. Coraz więcej faktów wychodzi na światło dzienne.
Tymczasem studium dla programu Kolej+ wyraźnie wskazuje 9 par pociągów na tej trasie. Skąd więc pomysł UMWO o czterech parach? To wymysł urzędu marszałkowskiego - sprawdźcie źródła (linki w komentarzu). PO/KO ten trakt nigdy nie był na rękę - ani na szczeblu wojewódzkim, ani krajowym.
Propozycja na kolejny artykuł: dlaczego UMWO mówi o czterech parach, gdy studium mówi o dziewięciu? Na tej trasie jest stacja Pietrowice Wielkie, gdzie w rejonie jest ogromny zakład, do którego pracowników dowozi mnóstwo autobusów (widziałem je w Racławicach, Głogówku, Kędzierzynie, Rybniku, Żorach, Rydultowach, Raciborzu, Głubczycach itd.). Dlaczego nikt nie mówi o konieczności kursowania pociągów relacji Racibórz–Kłodzko, czy o przetrasowaniu składów z Bielska-Białej przez Głubczyce nad morze? Zamiast tego podaje się, ile zaoszczędzi ktoś z Głubczyc jadąc pociągiem do Opola (trasa absurdalna koleją i na około). Dlaczego milczy się o potencjale ruchu towarowego z Baborowa, gdzie do dziś ładuje się płody rolne do wagonów - co jest już rzadkością w Polsce? Oraz o odciążeniu węzłów kolejowych Kędzierzyna i trasowania pociągów Racibórz–Wrocław przez Głubczyce? I wreszcie: dlaczego w pierwszej fazie programu Kolej+ nawet nie zaproponowano odbudowy odcinka Racławice–Racibórz, który idealnie wpisywał się w założenia programu? Dlaczego zamiast tego pojawiła się wariantowa propozycja Krapkowice–Gogolin?
Podsumowując w skrócie 20 lat opolskiej kolei na południu regionu: na podsudeckiej w weekend już są 3 pary tylko. Dziwnym trafem minister mówi o 4 parach, że jest to absurd i opolskie tyle zakłada właśnie? Studium mówi, że ma być 9 par (i widzi w tym sens). W ostatnich tygodniach słyszymy, że nasz region zakupi szynobusy. Ale wiecie, że one wystarczą na to, aby w obecnej liczbie połączeń zapewnić bezpieczny ruch bez komunikacji zastępczej? Że odbudowa tego, co zepsuli (odejście pasażerów) zajmie z 10 lat minimum, a jak to minie, to już kolejne szynobusy będą do naprawy głównej? Że nie ma planu na 20–30 lat, a taki jest potrzebny?
Zauważcie, że słowa (pewnie nieświadomie) użyte w artykułach (oraz komentarze), są po to, aby ludzie myśleli, że taki projekt odbudowy linii Racławice–Racibórz jest niepotrzebny? Widzicie to? Poszukajcie, jak w artykułach (komentarze) mówiono, że tam (Głubczyce) elektryfikacja nie jest potrzebna, że drogo? To bzdura, jest potrzeba (ekologia plus jest na to tabor) i to będzie ogromny "problem" dla zakładów linii kolejowych, bo dostaną koleją linię, która dochodzi do podsudeckiej i podsudecką zaraz trzeba remontować oraz elektryfikować, a dziś widzimy w Racławicach Śl. kartkę, że "stacja wyłączona z eksploatacji".
Koszty? Są standardowe. Nie dajcie się omamić. Prosty przykład: teraz za około 70 milionów otwarto jakże potrzebną tzw. obwodnicę z ul. Strzeleckiej z obwodnicą północną Kędzierzyna-Koźla. Czyli wychodzi 26 milionów za kilometr. Ile wychodzi za kilometr linii Racibórz–Głubczyce–Racławice Śląskie? 10 milionów.
I na koniec: zastanawia mnie to, dlaczego temat wypłynął po wyborach prezydenckich?

Zdjęcie, które wykonałem w miniony piątek na dawną stację Tłustomosty na linii Racibórz-Głubczyce. Jak widać, wykoszono, ponieważ ruch towarowy istnieje.
Źródła:
Masz swoje zdanie? Chcesz podzielić się spostrzeżeniem, dodać ciekawostkę lub dorzucić cegiełkę do wspólnej historii podsudeckich szlaków? Zapraszamy do dyskusji – merytorycznej, kulturalnej i z szacunkiem wobec innych podróżnych tej kolejowej trasy. Aby zabrać głos i zostawić swój komentarz, musisz posiadać konto w naszym serwisie. Dzięki temu utrzymujemy porządek na peronie dyskusji i unikamy wykolejeń rozmowy.
Trwa remont budynku dawnego dworca kolejowego w Głubczycach. Obiektu o niebanalnej historii i znaczeniu dla regionu. Zbudowano go w kształcie lokomotywy. Ponad 30 lat temu kręcono tam ujęcia do wspaniałego filmu pt. Triumf Ducha.
Będę szczery. Od ponad dwudziestu lat zajmuję się sprawą modernizacji naszej linii kolejowej i poprawy rozkładów jazdy. Pisałem dziesiątki pism, zbierałem dane, uczestniczyłem w konsultacjach. W ostatnich latach robię to z mniejszym zapałem – nie z braku zainteresowania, lecz z braku czasu. Przez te dwie dekady nauczyłem się jednak jednego: nie wierzyć politykom.
Rewitalizacja linii 341 ze stacji Dzierżoniów Śląski do Bielawy Zachodniej zrealizowana w 2019 roku była jak się okazało tylko pierwszym etapem (choć najważniejszym) przywracania całego ciągu komunikacyjnego Dzierżoniów - Bielawa - Srebrna Góra.
Sezon remontów na torach w pełni! Także na naszej linii kolejowej nr 137 - Magistrali Podsudeckiej, gdzie codziennie pojawiają się zarówno pociągi towarowe, jak i nieliczne pasażerskie, widać wreszcie oznaki życia. Aktualizacja 4.08.2025 r.
W oczekiwaniu na kompleksową modernizację linii kolejowej nr 137 – która wciąż pozostaje jedynie w sferze planów i obietnic – PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. kontynuują działania doraźne, koncentrując się na punktowych remontach i naprawach torowiska.
Na początku warto w skrócie przypomnieć, jak wyglądała sytuacja organizacji przewozów kolejowych w Polsce po 2000 roku. W wyniku głębokiej restrukturyzacji Polskich Kolei Państwowych (PKP), dotychczasowy gigant został podzielony na mniejsze spółki. Powstały m.in.: PKP Cargo - odpowiedzialne za transport towarowy, PKP Intercity - obsługujące połączenia dalekobieżne, PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) - zarządzające infrastrukturą kolejową, Przewozy Regionalne - odpowiedzialne za transport pasażerski w regionach.