15 sierpnia 1876 roku gotowa była i ukończona nasza ukochana linia kolejowa. Od tamtej pory mija właśnie 140 lat. Czy jest co świętować? Zastanówmy się wspólnie.
Spółka Kolej Wilhelma planowała istniejącą już linię kolejową z Raciborza do Głubczyc przedłużyć do Nysy. Od strony zachodniej trwała już budowa traktu biegnącego od Legnicy przez Strzegom, Świdnicę. I tak 15 sierpnia pierwszy pociąg przejechał odcinek Prudnik - Racławice Śląskie - Głubczyce. Tym samym możliwy był bezpośredni dojazd od Legnicy do Raciborza. Budowę dokończyła spółka Kolej Górnośląska.

Budowa tego ostatniego odcinka trwała około dwa lata, a jej najtrudniejszą częścią było wzniesienie nasypów kolejowych w Racławicach Śląskich wraz z dużym kamiennym mostem nad rzeką Osobłogą (most ten zawalił się w 1903 roku, w jego miejsce powstała istniejąca do dziś konstrukcja).
Równolegle trwała budowa odcinka Racławice Śląskie-Kędzierzyn. Dzięki temu do sieci kolejowej został włączony Głogówek oraz samo miasto Koźle. Wcześniej linia biegnąca z Opola do Gliwic i Raciborza ominęła to znaczące miasto, a pociągi zatrzymywały się w małej ówcześnie wsi Kędzierzyn. Tam największym wyzwaniem była budowa mostu nad rzeką Odrą.
Warto z tej jakże dostojnej okazji zastanowić się, jak dziś, po 140 latach od uruchomienia, wygląda ruch na naszej linii kolejowej? Czy na pewno wszystko jest dobrze?
Jeśli chodzi o połączenia towarowe, to nie trzeba narzekać. Magistrala Podsudecka w ostatnim czasie przeżywa prawdziwe oblężenie, ponieważ przez remont odcinka linii Wrocław-Kamieniec towarowe składy objazdowo kursują naszym traktem, a i normalnie ruch pociągów towarowych jest dostateczny. Oczywiście ma to też swoje negatywne strony: lawina ciężkich pociągów przyczynia się do tzw. zajeżdżania traktu, a ostatni kapitalny remont wykonano w 1974 roku (bodajże). Zarządca stara się przeprowadzać remontów bieżących, ale to chyba za mało.
Jeśli chodzi o ruch pasażerski to nie mamy dobrych informacji. Od dekady systematycznie zmniejsza się liczba pociągów. Całkowicie wycięto z rozkładu podstawowe dla nas połączenia w relacji Śląsk-Opolszczyzna-Dolny Śląsk. W mediach słyszymy informacje mówiące o tym, że konieczność ograniczenia liczby pociągów spowodowana jest spadającą liczbą podróżnych. Słyszymy informacje mówiące o tym, iż z rozkładu znikną tylko pociągi najmniej obłożone, a w przypadku linii 137 zabrano najpopularniejszy pociąg odjeżdżający z Kędzierzyna o godzinie 15.
Kilka dni temu Komitet Obrony Dolnośląskich Linii Kolejowych poinformował, że niedługo powrócą bezpośrednie pociągi w relacji Gliwice-Kłodzko. Media natychmiast ją rozpropagowały. Niestety, jak czytamy w nowym artykule NTO - województwo opolskie tego nie potwierdza. Do tej sprawy wrócimy.
Warto powiedzieć, że przynajmniej w weekendy takie pociągi byłby potrzebne. Turystycznie-kolejowo region południa jest wyraźnie zmarginalizowany. Po stronie pasażerów jak się okazuje nie jest też prawo. Ustawa decydująca o organizacji ruchu kolejowego mówi wyraźnie, że organizator (w tym wypadku samorząd wojewódzki) robi to na swoim terytorium, może do najbliższej stacji za granicą. Siłą rzeczy, aby zorganizować pociąg Gliwicie-Kłodzko przez Prudnik muszą dogadać się trzy urzędy, a tutaj trzeba chyba modlić się o cud! Jest to też argument dla przewoźnika zajmującego się pociągami dalekobieżnymi, który zbywa wszelkie argumenty i ceduje uruchomienie pociągów np. w relacji Gliwice-Kłodzko na województwa (ot takie zamknięte koło, bez pasażera).
Co więcej: ograniczanie liczby pociągów ewidentnie przyczynia się do tego, że spada liczba podróżnych. Prosty przykład: młodzież z Racławic dojeżdżająca do Koźla do szkoły pociągiem jak zobaczyła nowy rozkład, zrzuciła się na auto i o kolei zapomniała. To większe dopłaty do kursów, to dalsza degradacja! To marginalizacja naszego regionu.
Trzeba też przyznać, że nasza linia kolejowa ma kosmicznego pecha. Idealnie nadaje się do objazdów, ale o jej remoncie to już nie ma mowy: dziwnym trafem nie wpisano jej do żadnych programów modernizacji (dopiero niedawno pojawiła się dobra informacja o remoncie odcinka Kamieniec-Legnica). Czytając wypowiedzi w mediach możemy odnieść wrażenie, że dla władz znacznie ważniejsze są trakty z Opola do Nysy, czy Kluczborka, a zapomina się, że nasza linia oznaczona numerem 137 jest przecież najkrótszą drogą w relacji Kraków/Katowice/Przemyśl do Wałbrzycha, Kłodzka, Jeleniej Góry. Warto też zastanowić się, ilu polityków, którzy przecież mają najwięcej do gadania w przedmiotowej sprawie kolejowej, zasiada na znaczących stanowiskach, a mieszka w miastach związanych z Magistralą Podsudecką. To naprawdę ma kolosalne znaczenie.
Nawiązując jeszcze do jubileuszu powiedzmy coś dobrego: cieszmy się tym, że linia kolejowa jest, że kolejarze mają jeszcze prace, a pociągi jeszcze jeżdżą. Może z czasem wszystko się poprawi, bo co nam innego zostało jak nie wiara w lepsze?
Masz swoje zdanie? Chcesz podzielić się spostrzeżeniem, dodać ciekawostkę lub dorzucić cegiełkę do wspólnej historii podsudeckich szlaków? Zapraszamy do dyskusji – merytorycznej, kulturalnej i z szacunkiem wobec innych podróżnych tej kolejowej trasy. Aby zabrać głos i zostawić swój komentarz, musisz posiadać konto w naszym serwisie. Dzięki temu utrzymujemy porządek na peronie dyskusji i unikamy wykolejeń rozmowy.
Pamiętacie jak rok temu samorząd województwa dolnośląskiego ogłosił konsultacje społeczne dotyczące rozkładu jazdy? Najwięcej listów przyszło z poparciem dla połączeń relacji Wrocław-Nysa. W tym roku do zapytania wprowadzono ciekawe ograniczenie.
Pamiętacie jak rok temu samorząd dolnośląski zachęcał do konsultacji na temat kolejowego rozkładu jazdy?
19 kwietnia 2014 roku ma wrócić na tory Magistrali Podsudeckiej pociąg pośpieszny.
Około 100 metrów torów zostało ukradzionych z linii kolejowej Głubczyce-Racławice Śląskie.
W piątek, w Wiejskim Domu Kultury w Czyżowicach (niedaleko Prudnika) zostanie zorganizowana konferencja w ramach Akademii Morawskich Wrót. Gościem będzie Dawid Keller (Muzeum w Rybniku), który opowie o genezie, podstawie prawnej i funkcjonowaniu Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Katowicach w latach 1922-1939.
Uwaga. Każdy kto będzie w sobotę i niedzielę 29-30 czerwca w Racławicach Śląskich na pikniku kolejowym może teraz kupić kalendarz kolejowy na rok 2014 i odebrać go w Racławicach Śląskich. Zobacz jak to zrobić.