(...) "Dlaczego w dniu 23 lutego br. o godzinie 6:00 rano pasażerów pociągu relacji Nysa-Kędzierzyn Koźle wyproszono ze składu, a szynobus odesłano do Myśliczyna, gdzie zdefektował skład relacji Nysa-Brzeg kiedy można było puścić tam autobusową komunikację zastępczą nie odwołując szkolnego pociągu do Kędzierzyna? Kto podjął decyzję o wyproszeniu pasażerów z pociągu gotowego do odjazdu? Jakimi przesłankami kierowano się podejmując tą decyzję? Kiedy kilka tygodni wcześniej szynobus uległ podobnej awarii w pobliżu Głogówka to o pasażerów pociągu relacji Kędzierzyn-Nysa tak nie zadbano, jak a o pasażerów pociągu na linii Nysa-Brzeg!". To fragment listu dotyczącego anormalnego traktowania pasażerów pociągów relacji Nysa-Kędzierzyn Koźle skierowanego do Marszałka Województwa. Czytaj całą treść listu i koniecznie wypowiedz się na ten temat
Szanowny Panie Marszałku,
Piszę w imieniu podróżnych korzystających z pociągów na linii kolejowej Nysa-Kędzierzyn Koźle. Jesteśmy negatywnie zaskoczeni tym, jak w ostatnich tygodniach traktuje nas przewoźnik. Notoryczne, seryjne odwoływanie kursów, podstawianie spóźnionej, tak nie lubianej zastępczej komunikacji autobusowej to tylko kilka przykładów na to, jak jesteśmy marginalizowani na tle innych rejonów województwa. Naszym zdaniem działania przewoźnika obsługującego połączenia kolejowe na linii kolejowej między Nysą, a Kędzierzynem to jawny dowód na to, iż jesteśmy traktowani jak pasażerowie gorszej kategorii na co absolutnie nie możemy się zgodzić.
Począwszy od początku roku tylko na naszej linii kolejowej odwołano już łącznie kilkadziesiąt kursów. Część osób (tam, gdzie się pociągów nie zapowiada) nie była w ogóle poinformowana o tym, iż danego dnia pociąg nie przyjedzie. Nie wszystkie odwołane kursy szynobusów były realizowane przez zastępczą komunikację autobusową. Ta, jeśli się pojawiła to była spóźnia od kilkunastu minut do ponad godziny co uniemożliwiło przesiadkę na stacjach węzłowych i dojazd na czas do pracy i szkoły.
Nie możemy pogodzić się z faktem, iż takie rzeczy dzieją się tylko na naszej linii kolejowej. Owszem, na innych traktach województwa zdarzył się jeden dzień, iż jakiś kurs został odwołany, ale u nas od oczątku roku tak jest niemal codziennie i to się dzieje od dawna. Od blisko pięciu lat nie możemy mówić o jakimkolwiek regularnym kursowaniu pociągów między Nysą, a Kędzierzynem, ponieważ co chwilę spotykamy się z seryjnym odwoływaniem kursów. W ciągu ostatniego tylko tygodnia odwołanych było około 30 pociągów! W przypadku awarii składu przydzielonego do obsługi innych linii kolejowych (na przykład Nysa-Opole, Nysa-Brzeg), często składy przydzielone na naszą linię są natychmiast kierowane gdzie indziej, a nasze kursy odwołuje się.
Największym dowodem na to jest sytuacja z dnia 23 lutego br. O godzinie szóstej rano pociąg relacji Nysa-Kędzierzyn był podstawiony na perony dworca w Nysie. Część pasażerów weszła już do środka. Pociąg miał odjeżdżać, gdy ktoś nakazał, by podróżnych wyproszono ze składu. Pociąg, który miał jechać do Kędzierzyna pojechał do Myśliczyna, gdzie zdefektował szynobus relacji Nysa-Brzeg. Pasażerów pociągu relacji Nysa-Kędzierzyn Koźle zmuszono do oczekiwania na zastępczą komunikację autobusową.
Często jeśli przewoźnik dysponuje zapasowym składem to i tak nie jest on puszczany w trasę. W dniu 18 lutego został odwołany m. in. pociąg Nysa-Kędzierzyn (odjazd z Nysy o godzinie 16:36) podczas, gdy w peronie nyskiego dworca stała lokomotywa SM42, a dalej wolne wagony! Puszczenie w trasę lokomotywy bez możliwości ogrzewania wagonów może nie byłoby idealnym rozwiązaniem, ale zagwarantowałaby dojazd do Kędzierzyna na czas.
W dniu 19 lutego wszystkie poranne pociągi między Nysą, a Kędzierzynem były odwołane, przy czym do większości z nich nie podstawiono zastępczej komunikacji autobusowej. Pracodawcy nie chcą już wierzyć w to, że pociągi spóźniają się nieustannie przez miesiąc. W szkołach młodzież ma problemy z usprawiedliwieniem swojej nieobecności.
Zawstydzającym jest fakt, iż w dniu 18 lutego pasażerowie, których kurs odwołano musieli sami wypychać zastępczy autobus z zaspy śnieżnej. Przykładów, które godzą w nasze uczucia jest wiele. Te anormalne rzeczy, co podkreślam, dzieją się tylko na jednej linii kolejowej w naszym województwie. To nie jednorazowe przypadki, a trwająca już dłuższy czas gehenna. Takie sytuacje powtarzają się regularnie od 2004 roku, dlatego uznajemy, iż jest na to jakieś przyzwolenie, ponieważ o takich trudnościach pisaliśmy dużo wcześniej i nasze problemy dawno powinny się skończyć. Ciężko też uwierzyć w problemy pogodowe. Pogoda w całym województwie jest taka sama: w innych rejonach pociągi jeżdżą, a u nas nie.
Ciągle słyszymy o zakupie nowych szynobusów, tymczasem na naszej linii kolejowej jest tak, że im więcej nowych szynobusów, tym więcej odwołań. Nie potrafimy tego zrozumieć.
Naszym zdaniem taka sytuacja to tak naprawdę działanie na własną szkodę, ponieważ poprzez utratę pasażerów spowodowaną anormalnym ich traktowaniem konieczne będzie pokrycie zwiększonego deficytu do przewozów na tej linii. Z każdym dniem kolejne osoby odwracają się od usług kolei.
Ponadto takie działania odbijają się negatywnie na psychice podróżnych, którzy zestresowani nie śpią, zastanawiając się: czy jutro pojadą do pracy, czy jutro wrócą do domów, czy mają iść na dworzec, bo nie wiadomo, czy pociąg przyjedzie?
Oto przykłady z jednego, wybranego dnia dowodzące jak traktowani są podróżni na naszej linii kolejowej. W ostatnim czasie niemal każdy dzień wyglądał prawie tak samo, jak przykład poniżej.
Czwartek 19 lutego:
W opisywanym dniu 19 lutego, na innych liniach województwa, na przykład na linii Brzeg-Nysa wszystkie pary pociągów kursowały rozkładowo, a na naszej linii kolejowej ogromna ilość pociągów była odwołana przy czym dwa najważniejsze z odwołanych kursów nie były realizowane nawet przez komunikację autobusową! Tak się dzieje, mimo, że samo miasto Prudnik generuje większe potoki na parach szkolnych (+70/-45) niż wszystkie stacje linii Nysa-Brzeg, gdzie pociągi w dniu 19 lutego kursowały bez przeszkód. Jeśli dodać do tego podróżnych ze stacji Nysa, Kędzierzyn (znacznie większe miasta), Racławice Śląskie, Głogówek (gdzie regularnie z pociągów szkolnych w każdej z tych dwóch miejscowości korzysta do 50 osób) to mamy jawny, publiczny przykład traktowania pasażerów naszej linii jako pasażerów gorszej kategorii. Czy takie działanie w kraju będącym członkiem UE jest normalne, uzasadnione ekonomicznie? W czym my jesteśmy gorsi od mieszkańców innych terenów?
Pragnę podkreślić, iż uważam, że każda linia kolejowa województwa jest tak samo ważna i powinna być traktowana identycznie. W ostateczności, na linii kolejowej, gdzie podróżuje mniej pasażerów i gdzie technicznie będzie w najmniejszym stopniu odczuwalny brak pociągu (droga przebiega wzdłuż linii kolejowej) jednorazowo można dopuścić zastępczą komunikację autobusową.
W związku z powyższym domagamy się:
Proszę o szczegółową odpowiedź na poniższe pytania. Odpowiedź ta zostania podana do wiadomości publicznej.
Proszę o potraktowanie sprawy jako pilnej.
Z poważaniem:
Stanisław Stadnicki
Do wiadomości:
Masz swoje zdanie? Chcesz podzielić się spostrzeżeniem, dodać ciekawostkę lub dorzucić cegiełkę do wspólnej historii podsudeckich szlaków? Zapraszamy do dyskusji – merytorycznej, kulturalnej i z szacunkiem wobec innych podróżnych tej kolejowej trasy. Aby zabrać głos i zostawić swój komentarz, musisz posiadać konto w naszym serwisie. Dzięki temu utrzymujemy porządek na peronie dyskusji i unikamy wykolejeń rozmowy.
Na początku warto w skrócie przypomnieć, jak wyglądała sytuacja organizacji przewozów kolejowych w Polsce po 2000 roku. W wyniku głębokiej restrukturyzacji Polskich Kolei Państwowych (PKP), dotychczasowy gigant został podzielony na mniejsze spółki. Powstały m.in.: PKP Cargo - odpowiedzialne za transport towarowy, PKP Intercity - obsługujące połączenia dalekobieżne, PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) - zarządzające infrastrukturą kolejową, Przewozy Regionalne - odpowiedzialne za transport pasażerski w regionach.
W czerwcu br. Stanisław Stadnicki (autor tej strony) zwrócił się pisemnie do Burmistrza Głogówka, aby ten, jako reprezentant Gminy Głogówek, zapytał osoby odpowiedzialne za organizację kolei regionalnej o planowane cięcia w liczbie pociągów na linii numer 137, na odcinku Brzeg/Nysa-Kędzierzyn Koźle-Gliwice przygotowując wzór zapytania. Poprosił także, aby organizator przewozów wstępnie opisał kształt połączeń, jakie mają obowiązywać od grudnia tego roku. Stanisław Stadnicki ponadto zasugerował, aby rozważyć wydłużenie dotychczasowych pociągów kończących bieg w Kędzierzynie-Koźlu, do Gliwic, co może pozytywnie wpłynąć na zwiększenie liczby podróżnych.
Dobre to takie, że w tym roku ma być przeprowadzony remont torowiska na odcinku Kędzierzyn Koźle Zachodnie-Twardawa, a złe to takie, że Województwo Opolskie zrezygnowało z uruchomienia połączeń na stykowym odcinku Magistrali Podsudeckiej między Nysą, a Kamieńcem Ząbkowickim.
Dziś rano w okolicy Prudnika w zaspie utknął szynobus. Spowodowało to paraliż w komunikacji kolejowej między Nysą, a Kędzierzynem.
Koleje Dolnośląskie z powodu trudnych warunków atmosferycznych i awarii taboru odwołały dwa pociągi. Nie będą one kursować między Legnicą, a Kłodzkiem od 25 do 28 stycznia 2010 r.
Niestety, ale po serii wzorowego kursowania pociągów w relacjach Kędzierzyn Koźle - Nysa ponownie zdarzyła się wpadka. Skontaktował się z nami pasażer chcący jechać dziś po godzinie 13 pociągiem przez Nysę do Brzegu i dalej do Wrocławia. Do godziny 14 pociąg nie wyruszył nawet z Kędzierzyna.